W tym roku Narodowe Święto Niepodległości, dzień 11 listopada, będziemy obchodzić inaczej niż w innych latach. Sytuacja epidemiologiczna i związane z nią rygory sanitarne spowodowały, że nie odbędą się uroczystości kościelno - patriotyczne. Symbolicznie, w wąskim gronie przedstawicieli służb i stowarzyszeń, burmistrz Miasta i Gminy Jutrosin złoży 11 listopada o godzinie 10.00 wiązankę kwiatów przed pomnikiem na jutrosińskim Rynku.

W listopadzie 1918 roku, gdy Polska po 123 latach niewoli odzyskiwała niezależny byt państwowy, nie było wcale jasne, jakie obszary będzie obejmowało przyszłe państwo polskie. Podpisany z Niemcami 11 listopada rozejm ustalał, iż Niemcy mają wrócić do granic sprzed wybuchu wojny.  Tego samego dnia Rada Regencyjna – powołany przez Niemców i Austriaków organ władzy – przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę nad odradzającym się wojskiem polskim. Polska odradzała się, ale jej kolebka – Wielkopolska – nadal byłą częścią Niemiec, ogarniętych rewolucją i przegranych, ale nadal bardzo niebezpiecznych.

Na fakt powrotu Wielkopolski w granice Rzeczypospolitej złożyło się szereg czynników, wśród których jednym z ważniejszych był powstańczy czyn zbrojny Wielkopolan.

Niepowodzenia na froncie, zmęczenie wojną i wielki niedostatek żywności spowodowały wybuch rewolucji w Niemczech. Fala rewolucyjna z Berlina w bardzo krótkim czasie dotarła do Poznania.  Już 10 listopada 1918 roku rozradowane tłumy wybiegły na ulice miasta i usunęły szybko z gmachów rządowych i miejskich godła i chorągwie cesarskie, umieszczając na ich miejscu symbole bądź to polskie, bądź rewolucyjne.

Niemcy stanowili w Poznaniu bardzo poważny odsetek ludności. Oddziały rewolucyjne składały się początkowo z Polaków i Niemców. Zachowując wszelkie możliwe środki ostrożność, Polacy starali się usunąć Niemców z oddziałów rewolucyjnych i zapewnić sobie jak największe wpływy, by ostatecznie zadecydować o losach Wielkopolski.

Z początkiem grudnia istniejące w Poznaniu oddziały rewolucyjne składały się wyłącznie z Polaków. To samo można powiedzieć o podobnych oddziałach formowanych prawie we wszystkich miastach Wielkopolski. Mimo to siły polskie były jeszcze zbyt słabe, aby myśleć można było o rozpoczęciu walki, tym bardziej, że Niemcy zorientowali się dość szybko w zamiarach Polaków i rozpoczęli rozlokowywanie w miastach i miasteczkach Wielkopolski oddziałów nowo sformowanego Grenzschutzu, który - jak mówili - zabezpieczyć miał wschodnią granicę Rzeszy. W rzeczywistości Grenzschutz miał stłumić zamiary wyzwoleńcze Wielkopolan..

Jednak siły polskie wzrastały z dnia na dzień. W całej Wielkopolsce siły te liczyły około 3,5 tys. żołnierzy, liczba wojska niemieckiego - Grenzschutzu - sięgała w tym okresie 6 - 8 tys.

Bezpośrednim powodem wszczęcia działań wojennych stał się przyjazd do Poznania Ignacego Paderewskiego - wielkiego muzyka i gorącego patrioty polskiego, który w czasie wojny, wykorzystując swe osobiste stosunki, wpływy i znajomości w świecie polityków francuskich, angielskich i amerykańskich, zdziałał bardzo wiele dla sprawy polskiej. W grudniu przyjechał on z Paryża do Polski, a drugiego dnia świąt zatrzymał się na krótko w Poznaniu w towarzystwie oficerów angielskich i francuskich.

Stolica Wielkopolski powitała go z ogromnym entuzjazmem. Miasto udekorowano sztandarami polskimi, francuskimi, amerykańskimi i angielskimi. Pod oknami hotelu „Bazar”, w którym zatrzymał się Paderewski, padały gorące okrzyki na cześć jego i zwycięskich państw Europy, defilowały tysiące dzieci polskich. Uroczystości te rozjątrzyły Niemców. Zaczęli strzelać i zrywać porozwieszane po mieście flagi. Polała się krew.

Walki trwały w Poznaniu od 27 grudnia do 6 stycznia 1919 roku i skończyły się zwycięstwem Polaków. Niemcy opuścili miasto, władza przeszła w ręce polskie. Wypadki poznańskie stały się hasłem do wszczęcia walk w całej Wielkopolsce. Porwały się do walki większe i mniejsze miasta, z tym samym co i Poznań skutkiem. Niemcy wycofywali się zewsząd. W połowie stycznia 1919 roku większa część Wielkopolski była już wolna - o resztę trzeba było jeszcze walczyć. 16 lutego 1919 roku podpisano rozejm w Trewirze, który określił linię demarkacyjną między walczącymi stronami.

O przyłączeniu Wielkopolski do odradzającej się Rzeczypospolitej zadecydowało zatem w największym stopniu podjęcie przez Wielkopolan działań zbrojnych. Umiejętnie dobrano moment osłabienia Niemiec, wykorzystano międzynarodowe poparcie dla sprawy polskiej, starannie przygotowano się do walki. W szeregach powstańczych walczyli w większości robotnicy, chłopi, drobna - wywodząca się z ludu inteligencja. Nie zabrakło również szlachty, choć jej rola była raczej drugorzędna.

Powstanie Wielkopolskie było jedynym zakończonym pełnym sukcesem powstaniem w naszych dziejach.

 Piękną kartę w historii naszego miasta i regionu zapisali wówczas mieszkańcy Jutrosina i ziemi jutrosińskiej. W dniu, w którym do Warszawy powrócił Józef Piłsudski, w Golejewku pod przewodnictwem księdza Zdzisława Zakrzewskiego zebrał się z udziałem delegacji Jutrosina tajny komitet, którego zadaniem było przejęcie przez Polaków władzy w powiecie rawickim. Ośrodkiem konspiracji niepodległościowej - nie tylko w gminie Jutrosin, ale zapewne w całym powiecie rawickim - był Sielec Stary, a czołową rolę odegrał w niej szlachcic Tadeusz Karłowski. W konspiracyjnych zebraniach brali udział Jan Jeszke, Jan Kasprzak, Brunon Bobkiewicz, bracia Sobańscy, księża Ludwik Niedbał i Franciszek Dratwa z Jutrosina, nauczyciel Stanisław Kantorski. W działalności tej nie brał udziału - choć niewątpliwie był o niej poinformowany - książę Olgierd Czartoryski. Oficjalnie Czartoryski reprezentował linię ugodową w stosunku do Rzeszy.

W Jutrosinie powołano Straż Ludową złożoną z Polaków, którzy posiadali przeszkolenie wojskowe. Był to zalążek przyszłych oddziałów powstańczych. Komendantem Straży Ludowej w powiecie rawickim został nauczyciel z Rogożewa - Ignacy Busza. W Jutrosinie dowodził Strażą Ludową początkowo Tadeusz Karłowski, później, już w czasie walk, dowództwo objął zawodowy wojskowy - Marian Szulc. Jutrosiński oddział liczył w początkach 1919 roku 70 osób.

5 stycznia 1919 roku rozbrojono przebywających w Jutrosinie żołnierzy niemieckich. Usunięto niemieckiego burmistrza - Czerwińskiego. Bezpośrednio po zajęciu miast, Karłowski wygłosił do mieszkańców Jutrosina piękne przemówienie, w którym wezwał do zachowania spokoju i porządku. Wkrótce jutrosiński oddział Straży Ludowej rozkazem Ignacego Buszy został przekształcony w kompanię jutrosińską. Brała ona udział w obronie granicy na odcinku od Rudy do Wielkiego Boru. Doszło wówczas do kilku potyczek, zawsze zakończonych zwycięsko. Kompania jutrosińska wzięła następnie udział w walkach w okolicach Rawicza. Oddział rozrósł się z czasem do rozmiarów batalionu, nabrał cech regularnej jednostki wojskowej. Z czasem batalion jutrosiński został wcielony do 11 pułku strzelców wielkopolskich. Dodać należy, że oprócz kompanii jutrosińskiej powstały kompanie w Dubinie i Szkaradowie.

 

Dziś, gdy od tych wydarzeń dzieli nas ponad sto lat, zaciera się w świadomości jednostek i społeczeństwa doniosłość tamtych chwil. Aby zatem ocalić pamięć momentu odzyskania niepodległości, zachęcamy do zwiedzenia miejsc upamiętniających tamte czasy i wydarzenia. Jest ich kilka w naszej okolicy, a oto niektóre z nich.

 

 Jedna z trzech tablic na pomniku przed jutrosińskim ratuszem poświęcona jest pamięci powstańców wielkopolskich. Na zwieńczeniu obelisku znajduje się krzyż powstania wielkopolskiego, zamontowany przed kilku laty z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Jutrosińskiej.

 

Tablica umieszczona na budynku dawnego hotelu „Poznań” (obecnie własność Gminnej Spółdzielni w Jutrosinie)

 

 

 

 

Dziękujemy za zapoznanie się z treścią wspomnienia o roku 1918 - 1919 w naszym Mieście i Gminie. Życzę w dniu jutrzejszym wielu patriotycznych przeżyć. Pamiętajmy, by na naszych domach powiewały biało-czerwone flagi.